kraina niezapominajek

kraina niezapominajek

wtorek, 14 lipca 2015

Pomianów

Podczas naszego ostatniego pobytu w Pomianowie,
poprzeglądałyśmy z mamą męża obrusy należące do babci
i znalazłyśmy dwa dzieła,
które babcia zrobiła kiedyś w Kole Gospodyń Wiejskich. 
Chciałam je Wam pokazać, bo to dość spore prace 
i na pewno ich zrobienie wymagało dość sporo czasu. 



  
Ten pierwszy niestety nie jest już w zbyt dobrej kondycji
i widać na nim upływ czasu.
W niektórych miejscach widać jeszcze zacerowane przez babcię dziury,
ale właśnie on podoba mi się najbardziej :)


  
Drugi z obrusów został wykonany haftem Richelieu 
i jest jeszcze większy niż pierwszy.
Od razu wszystkich przepraszam za zagniecenia, 
ale moje żelazko odmówiło mi współpracy... 
Koniec. Czas na zakup nowego...


 Obrus ma wyhaftowane na środku i na brzegach gronia winogron.
Pamiętam ile czasu ja męczyłam moją małą serwetkę,
więc tym bardziej jestem pełna podziwu.




Oprócz obrusów, chciałam wam pokazać jeszcze bieżnik.
Nie wiem czy był on kupiony (tak obstawiam),
czy jednak wykonany ręcznie. 


Kiedyś takie bieżniki były bardzo modne
 i były chyba w prawie każdym domu.
Strasznie mi się nie podobały ;)
a dziś do niektórych mam już inne podejście.
Po tym też widać już upływ czasu, 
ale bardzo spodobały mi się nietypowe krzyżyki. 



Z takimi w kształcie "gwiazdki" jeszcze się nie spotkałam.


Jeżeli chodzi o obrusy i bieżniki to na dziś tyle.
Natomiast nie jest to jeszcze koniec dzisiejszego wpisu :)

W Pomianowie udało nam się tym razem dotrzeć do kapliczki, 
która stoi na terenie prywatnym tyłem do drogi. 
Niestety kapliczka nie ma już oryginalnego obrazu...
To znaczy tak myśleliśmy,
ale jak przyjrzeliśmy się bliżej to okazało się, 
że na metalowej płycie widać dawny zarys obrazu Matki Boskiej.

 
Szkoda, że dziś pozostało tylko tyle.
Bardzo lubię takie stare kapliczki. 


Pokaże Wam też jeszcze jedną kapliczkę, 
tym razem po czeskiej stronie.
Może niektórzy już ją znają?
Mi spodobała się bardzo :)


I na koniec jeszcze 3 zdjęcia z ostatniej wizyty 
W Fundacji Pomocy Zwierzętom Miaukot.
Do Pań trafiło ostatnio sporo maluchów, 
więc wygłupom i zabawom nie ma końca :)


A to Makalu, którego dzikość maluchów nie przeraża, 
i na wszystkie ma oko :)
U mnie dalej haft krzyżykowy :) 

Teraz tworzy się kwiatowa łączka, 
ale jak tylko się z nią uporam znów wrócę do haftu łowickiego,
choć tym razem nie będzie to poduszka :)
 Mam też zamówienie na haft od mojego syna na pociąg i auto, 
także na najbliższe miesiące pracę mam zapewnioną ;)
Dziękuję Wam za wszystkie komentarze
i za to, że mnie odwiedzacie :)
Pozdrawiam :)

sobota, 4 lipca 2015

Koguty


Tak wita swych gości Zakład przyrodoleczniczy "Wojciech" W Lądku Zdrój,
witam Was i ja :)
W końcu dokończenia doczekała się ostatnia z moich etno poszewek,
łowickie koguty.
Dziś ją zszyłam i wyprasowałam,
i mogę się nią już spokojnie pochwalić :)





Haft był dość czasochłonny, 
a poza tym jakoś ciągle się przy nim myliłam 
i miałam dużo prucia i poprawiania.
Efekt końcowy jest jednak bardzo zadowalający, 
a wszystkie trzy poszewki, czego nie będę ukrywać,
strasznie mi się podobają :)


Tak w ogóle (bo wcześniej chyba nie pisałam)
wzory do nich znalazłam na stronie Coricamo 
(gdyby ktoś też był zainteresowany)




A do haftu użyłam muliny Ariadna
i tak właściwie to nie mam do niej żadnych zastrzeżeń 



To jednak nie wszystko na dziś :)

Obiecałam Wam ostatnio, że będzie trochę zdjęć.
I tak się złożyło, że właśnie w czerwcu odwiedziliśmy trzy miejsca w Polsce,
więc po kolei.

W Dzień Dziecka udaliśmy się do Mosznej.
Może to akurat nie był najlepszy pomysł, bo tłumy były wtedy okropne,
jednak o dziwo nie widok pałacu a kwitnących rododendronów, 
sprawił, że poczułam się jak w bajce 


Sam pałac też oczywiście robi wrażenie 


W przeciwieństwie do innego pałacu.
W Ujeździe.
Pomiędzy Gliwicami a Kędzierzynem Koźle.
Wiedzieliśmy oczywiście, że jedziemy oglądać ruiny, 
a jednak nawet tych ruin szkoda.
Nie są zabezpieczone, więc oglądać można tylko zza płotu 
i ogromnej ilości chaszczy...


Ostatnia nasza wycieczka to Lądek Zdrój. 
Na pewno piękna miejscowość, 
choć jakby troszkę... zapominana.




 
Dziękuję Wam za to, że tu zaglądacie
oraz za każdy pozostawiony komentarz.
Pozdrawiam :)