Ostatnio mam tak dużo pracy, że troszkę nie nadążam,
dlatego wpisy mogą pojawiać się z mniejszym lub większym poślizgiem...
Ale :)
za to dziś mogę pochwalić się serwetką,
którą zrobiłam haftem richelieu.
Wiem, że nie jest ona idealna,
moje ściegi niestety momentami dają wiele do życzenia...
(dlatego nie ma zbyt wielu zbliżeń ;))
Nie mogę jednak nie być dumna z takiej pracy! :)
Ostatnią moją serwetkę to wyhaftowałam w szkole podstawowej,
na zajęciach z ZPT (chyba tak się nazywały)
i moja mama posiada ją do dziś.
Nie będę też ukrywać, że bardzo o takiej serwetce marzyłam,
w związku z zbliżającymi się świętami :)
Jeżeli chodzi o wzór to poszłam bardzo na łatwiznę
i kupiłam sobie gotowy w sklepie Ariadny.
Tak właściwie to dwa wzory ;)
Drugi jest dużo większy i na pewno kiedyś go skończę.
Mulina też z Ariadny.
I tak właśnie prezentuje się moja serwetka w całości :)
Dziękuję wszystkim za odwiedziny
oraz komentarze,
zapraszam też wkrótce na kolejny wpisy
i
Życzę Wam miłego i spokojnego tygodnia :)
p.s. Nie wiem czy taka osoba istnieje, ale zawsze jest taka możliwość ;)
W wolnej chwili zajrzyjcie koniecznie na blog - Atelier Marysi.
Chciałabym napisać, że Marysia ma śliczne szydełkowe prace,
ale byłaby to nie prawda.
Marysia nie dość że prześlicznie szydełkuje to jeszcze haftuje
i naprawdę trudno oderwać oczy od jej pięknych prac.
Także gorąco polecam :)