kraina niezapominajek

kraina niezapominajek

wtorek, 20 grudnia 2016

Wesołych Świąt



To już ostatni post w tym roku i choć Święta już zapasem, nas dziś czeka jeszcze ostatni poważny remont kuchni, a potem jeszcze tylko ostatnie poważne sprzątanie. Mam tylko nadzieję, że ze wszystkim zdążymy i w Święta będziemy już naprawdę tylko wypoczywać i cieszyć się z bycia razem. 
Nie był to dla nas łatwy rok. Miało być pięknie, a było trudno i ciężko... za dużo strat, za dużo smutku. Zazwyczaj życzyłam sobie by kolejny nadchodzący rok był co najmniej taki sam... Tym razem życzę sobie i Wam by rok 2017 był zdecydowanie lepszy, a każda łza tylko łzą szczęścia i radości :)



Robótkowo, grudzień był dla mnie miesiącem pod znakiem aniołków. A i tak nie zrobiłam ich tyle, o ile mnie proszono, bo po prostu zabrakło czasu. Dla siebie oczywiście nie zrobiłam ani jednego, trudno. Może za rok? ;) A i tego nie byłabym taka pewna, bo w głowie na następny rok już pełno planów. Prac, które muszę zrobić koniecznie, prac które tak strasznie chciałabym zrobić i prac które już rozpoczęłam, bo nie mogłam się powstrzymać. 


Nie będę się już więcej rozpisywać, dodam może tylko na koniec, iż w przyszłym roku postaram się tu być chociaż raz w miesiącu by pokazać Wam nad czym pracuję i jakie są tego postępy. Oprócz dwóch dużych prac, mam też do zrobienia kilka mniejszych. chciałabym się też nauczyć kilku nowych technik haftu. Więc myślę że będę miała o czym pisać i co pokazywać :)



A tymczasem :)
Życzę Wam kochani Wesołych,
Spokojnych, 
Radosnych, 
Rodzinnych
i pełnych Miłości
Świąt Bożego Narodzenia
oraz 
Szczęśliwego Nowego (i lepszego) 2017 Roku.


niedziela, 27 listopada 2016

Adwent



:) W końcu mogę coś napisać i pokazać coś skończonego :) Oczywiście dalej męczę mój szydełkowy obrus na stół, ale chyba raczej go skończę na Wielkanoc niż na Boże Narodzenie, bo jeszcze cały jeden rząd kwadratów mi został, a jak sobie policzyłam, to praca nad nim zajmie mi około dwóch tygodni, nie licząc wykończenia... A że nie mam tylu wolnych tygodni oraz z racji tego że mam inne zobowiązania, jak to przed świętami, obrus znów musi poczekać. Choć co jakiś czas kilka rządków staram się pododawać :)
Za to skończyłam serwetkę na nadchodzące święta i już zdobi ona moją komodę :)




Dom powoli szykuje się na Święta, na razie jeszcze troszkę opornie, bo ciągle jest jeszcze tyle do zrobienia. Będą to jednak pierwsze nasze święta we własnym domu, więc tym bardziej zależy nam by były one wyjątkowe :) Póki co jest właśnie wspomniana wyżej serwetka, a na niej adwentowy wianek i zapalona dziś pierwsza świeczka.


Serwetkę oraz wzór zakupiłam na stronie Coricamo, wyszywałam muliną z Ariadny, a wianek znalazłam na Allegro. Może kiedyś się pokuszę o to by wykonać jakiś własnoręcznie, ale póki co poszłam na łatwiznę ;)



Dziś to tyle. Dziękuję Wam za odwiedziny i komentarze. Zapraszam też do odwiedzin na FB :)


Życzę Wam spokojnej niedzieli i nadchodzących dni :)

piątek, 2 września 2016

Rozeta

Troszkę się z nią namęczyłam. Momentami miałam jej dość, musiałam chować do szuflady i zajmować się czym innym, ale ostatecznie skończyłam i jest już gotowa. Moja pierwsza rozeta, wyhaftowana krzyżykami i muszę przyznać, że efekt końcowy mnie zachwyca. A dokładnie kolory. Dla samych tych kolorów warto było ją skończyć :)
Nie będę się więc rozpisywać, tylko po prostu Wam ją zaprezentuję :)

 


 Wzór do rozety znajdziecie na stronie Coricamo. Przyznaję, że gdy pierwszy raz zobaczyłam schemat, to się po prostu zakochałam i stwierdziłam, że muszę ją zrobić. Jednak gdy już zaczęłam pojawił się problem natury: co ja potem z tym haftem zrobię? Staram się teraz bardziej rozmyślnie dobierać wzory haftów, obrusów czy materiałów, żeby już nic mi w szafie zbędnego nie zalegało, a przy okazji rozety znów zaszalałam. Na poduszkę mi ona za bardzo nie pasowała... na serwetkę też nie. W końcu rozwiązanie pojawiło się samo. Dawno, dawno temu zakupiliśmy z mężem w Jysku okrągły fotel z podnóżkiem. Fotel niestety do czasów obecnych nie przetrwał, natomiast podnóżek ma się całkiem nieźle, poza siedziskiem... a że ta rozeta miała wymiary siedziska, problem jej zapotrzebowania rozwiązał się sam :)




Dziękuję wszystkim za odwiedzanie mojego blogu i zapraszam wkrótce :)

czwartek, 14 lipca 2016

Bieżnik

W końcu mogę się nim pochwalić, bo w końcu został wykończony, wyprany i wyprasowany :) nie jest idealny, ale dla mnie piękny. Bardzo podobają się takie nasze folkowe motywy na obrusach, bieżnikach i poduszkach. Zresztą nie tylko na tym :) 
Pracy nad nim było sporo, ale była to bardzo przyjemna praca, tym bardziej, że ostatnio jakoś więcej mam radości z haftowania niż szydełkowania.





Wzór do tego haftu zakupiłam na stronie Coricamo, pewnie niektórym z Was bardzo dobrze znanej :) Osobiście jestem już chyba od nich uzależniona i trochę prac na skończenie w moim domku już czeka. Obiecałam sobie nie sięgać po kolejne dopóki tych nie skończę, ale jest to bardzo ciężka obietnica ;)
Oprócz tego bieżnika, chciałam Wam jeszcze pokazać pudełeczko na różne krawieckie przybory, które znalazł, naprawił i oczyścił mój mąż (w kolejce czeka jeszcze jedno większe, ale z tu już więcej pracy potrzeba). Na razie służy mi to ono do przechowywania muliny, choć pewnie z czasem okaże się na to za małe.





Tyle na dziś :) Dziękuję Wam za odwiedziny i komentarze i przepraszam, że nie zawsze mogę się odwdzięczyć tym samym..

niedziela, 8 maja 2016

Zmiany

Zaniedbałam blog bardzo, ale tak szczerze, chyba potrzebowałam przerwy i naładowania akumulatorów. Poza tym w moim życiu nastąpiło też wiele zmian, bardzo dużych zmian mam nadzieję, że na lepsze i potrzebowałam troszkę czasu by się do nich przyzwyczaić. Nie chcę też obiecywać, że po tym wpisie kolejne pojawią się już regularnie, bo raczej tak nie będzie... Ostatnio po prostu bardzo lubię robić duże prace, a jak wiadomo te duże pochłaniają najwięcej czasu ;)
Skończyłam mój łowicki bieżnik, ale potrzebuję jeszcze troszkę czasu by go z jednej strony skrócić, gdyż nie równo rozłożyłam haft. Jego premiera więc jeszcze musi się odwlec. Na dziś za to przygotowałam dla swej robótkowej odmiany coś małego i skromnego, czyli kolejny igielniczek biscornu. Tak naprawdę wyhaftowany dawno temu, tylko jakoś nie miałam motywacji by go skończyć. W końcu jednak jego czas nastąpił ;)


Igielnik nie jest duży i w całości, jak widać został wyhaftowany niebieską muliną z Ariadny. Niestety nie jestem w stanie Wam powiedzieć kto jest autorem wzoru, ponieważ znalazłam go jakiś czas temu w sieci. Całkiem prawdopodobne, że na Pintereście.
A skoro jest już maj i zakwitły bzy, to jeszcze troszkę zdjęć w bzowej odsłonie :)





Jeżeli posiadacie FB to zapraszam na swoją stronę, tam troszkę więcej się dzieje niż tu, bo są też zdjęcia prac, które dopiero rozpoczynam. Tu postaram się prezentować już tylko te skończone.
Dziękuję za odwiedziny i serdecznie Was pozdrawiam :) dziękuję też za każdy komentarz :)